Trzebnica Zdrój pod znakiem zapytania ze względu na spalarnię… Dziś spotkaliśmy się z Burmistrzem Marek Długozima, który od lat konsekwentnie zabiega o uczynienie na powrót Trzebnicy miastem uzdrowiskowym.
Trzebnica była uznanym uzdrowiskiem od drugiej połowy XIX w. Leczono tu na reumatyzm, choroby płuc, anemię, gościec i choroby kobiece. Po wojnie był to również uznany ośrodek leczenia choroby Heinego-Medina. Pierwszy zakład zdrojowy – „Zdrój Jadwigi” – został otwarty dla kuracjuszy w 1888 r. Założył go na swoich włościach właściciel ziemski Otto Müller, który odkrył borowiny na swoich posiadłościach, pomiędzy miastem, a Lasem Bukowym.
Trzebnicki Dom Zdrojowy istnieje do dziś – obecnie mieści się w nim Szkoła Muzyczna. Park Zdrojowy został kilka lat temu zrewitalizowany i zachwyca wypielęgnowaną zielenią, alejkami i fontanną. Sąsiaduje z nim wspomniany, wyjątkowy Las Bukowy. Wśród dorodnych drzew kryje się urokliwy kościółek. W pobliżu jest też aquapark, miejsce rekreacji mieszkańców. Wszystko to tworzy unikalny, przepiękny kompleks.
Ambitne plany tego pięknego miasta, którym bardzo kibicujemy, stoją jednak pod znakiem zapytania ze względu na spalarnię. Ujęcie wód źródłowych w Trzebnicy znajduje się zaledwie 15 km od planowanej spalarni. Natomiast w odległości 7 km od miejsca wybranego przez Fortum na swoją instalację, leży Skarszyn. Ta należąca do gminy Trzebnica miejscowość ma również uzdrowiskową przeszłość. Pierwsze lecznicze źródła odkryto tam już w 1710 r.
80-metrowy komin byłby słabą wizytówką bramy do uzdrowiskowej gminy Trzebnica. Spalarnię śmieci mijaliby podróżujący koleją z Wrocławia do Trzebnicy celem skorzystania z obiektów leczniczych, w tym trzebnickich źródeł.
Na szczęście Burmistrz Trzebnicy Marek Długozima nie zamierza się bezczynnie przyglądać aroganckim planom prywatnej firmy, która ma za nic sprzeciw mieszkańców oraz władz Wrocławia, Wiszni Małej i Długołęki. Wkrótce spodziewamy się oświadczenia w tej sprawie.